Dźwięk samotnej wędrówki.
Night Wanderer to dźwiękowy zapis samotnej wędrówki przez noc. Nie jest to jednak zwykła droga przez krajobraz – to także podróż w głąb samego siebie. Przemierzając nocne przestrzenie, zagłębiamy się równocześnie w milczące obszary własnego umysłu, gdzie czas się rozciąga, a światło staje się tylko wspomnieniem. Inspiracją do stworzenia tego albumu była Pieśń nocnego wędrowca Johanna Wolfganga von Goethego – krótki, lecz niezwykle poruszający tekst o przemijaniu, samotności i ciszy, która zapada nad światem, gdy wszystko zasypia. Ten nastrój – melancholijny, chłodny, odrealniony – stał się podstawą kompozycji. Forma jako przestrzeń Każdy utwór na tym albumie to przystanek podczas metafizycznej podróży. Niektóre przypominają chwile, gdy wpatrujesz się w rozgwieżdżone niebo. Inne – momenty, w których zatrzymujesz się na zboczu góry, ciężko oddychając po długim marszu przez głęboki śnieg. Nie ma tu słów, nie ma narracji – są obrazy i oddechy. W dźwiękach słychać zimowy bezkres: zaśnieżone grzbiety, ciche lasy, doliny spowite cieniem księżyca. Czasem są to przestrzenie chłodne jak niebo nad głową, czasem bardziej ziemskie – jak skrzypiący pod butami lód czy wiatr poruszający nagie gałęzie drzew. Nie chciałem, by ta muzyka narzucała emocje. Chciałem, by była przestrzenią – do własnych myśli i odczuć. Może czasem pustą, może kojącą, a może ciężką jak oddech zaciągany w mroźnym powietrzu po godzinach samotnego marszu. Elementy dungeon synth pojawiają się subtelnie – nie jako fantastyczny motyw, ale jako echo dawnego związku człowieka z naturą, ciszą i nocą. Noc jako stan ducha Ten album nie opowiada konkretnej historii. To raczej emocjonalna geografia – mapa uczuć, które pojawiają się, gdy idziesz samotnie przez noc. Tytuły utworów – Comet, River of Stars, Farewell to the Moon – są jedynie drogowskazami. Prawdziwa treść kryje się w przestrzeniach między dźwiękami, w tym, co zostaje po wybrzmieniu ostatniej nuty. Na zakończenie Night Wanderer to nie tylko muzyka. To droga. Moja – ale może też Twoja. Droga przez ciszę, przez noc, przez zaśnieżone zbocza i gwiazdy nad głową. Jeśli znajdziesz w niej coś dla siebie – choćby cień emocji – to znaczy, że ta wędrówka miała sens. Z poważaniem, Grim Nihilus
Bądźcie sobą. Nie pozwólcie, by inni mówili wam, kim macie być.