Limited edition cassette tape in violet-transparent color (30 pcs).
Baklu to wszechstronny muzyk i beatmaker z Krakowa, który jakiś czas temu porzucił sample i bitmaszyny na rzecz... kaset i syntezatorów. Swoje muzyczne zajawki rozwijał początkowo w ramach Himalaya Collective, czyli ekipy (lofi) hip-hopowych producentów, którzy od 2017 nadają ton beattape'owej scenie w Polsce.
Zamiłowanie do nostalgicznych i chilloutowych brzmień u krakowskiego artysty wciąż jest zresztą silne, zmieniły się jedynie instrumenty. Utwory z albumu Drafts nagrano przede wszystkim z wykorzystaniem różnych syntezatorów, wzbogacając je o gitarę i pianino, a jeśli pojawiają się jakieś sample, to są to nagrania terenowe zrealizowane przez samego Baklu. Całość jest gęsto skąpana w pogłosach i przepleciona szumem taśmy (z okazjonalnymi typowo kasetowymi zniekształceniami pitcha). Warto prześledzić proces powstawania utworów - na swoim Instagramie Baklu na bieżąco prezentuje, jak od zaplecza wygląda realizacja kolejnych kompozycji (i nagrań terenowych!) z wykorzystaniem instrumentów i kasetowych loopów.
Muzyka oscyluje wokół ambientu i klasycznej elektroniki, która na pewno może się spodobać fanom Board of Canada, Tycho, Briana Eno czy Williama Basinskiego. Album snuje się w duchologicznym klimacie: potrafi unosić i uspokajać, ale też przywołuje nostalgię i chwilę refleksji. Gdyby krople deszczu spadały na pięciolinie i tworzyły nuty, to tak zapisana muzyka brzmiałaby jak Baklu - Drafts. Do tego jest w tym wszystkim wciąż jakiś hip-hopowy pierwiastek. Wiele z utworów, po zapętleniu i dodaniu bitu, byłyby pierwszorzędnymi chillhopowymi instrumentalami. Z jednej strony jest to muzyka tła i na pewno można do niej "work and study", ale z drugiej strony zawiera w sobie taki ładunek emocjonalny, że ciężko przejść koło niej obojętnie. Z całą pewnością nie jest to Muzak do windy. Drafts to po prostu przeżycie, którego trzeba doświadczyć samemu - najlepiej w deszczowy dzień pod kocem, z kakao w jednej ręce i śmiesznym papierosem w drugiej. Full jesieniara mode, ale bez przypału!