Współczesna gitarowa, ale jak najbardziej beatowa psychodelia z Tajwanu. Inspirowana czarnym humorem rodem z lokalnego folkoru i samplami z 80sowych horrorów. Łykamy w całości. Ale dobre!

Kalifornijski psych-popowy duet przeprowadził się do Amsterdamu. Bity od razu nabrały electro-sznytu, ale nie brak tu też obowiązkowych krautowych momentów. Dubu trochę mniej, bo to taneczna pozycja!

Post-punk z Midlands z 1982. Za produkcję odpowiadał tu Lol Tolhurst z The Cure. Album na wskroś angielski, małomiasteczkowy i ponury, a zarazem teatralny, choć jeszcze nie gotycki

9 numerów z sesji dla BBC z 1996. To nagrania raczej akustyczne, kontrastujące z ówczesną elektroniczną zajawką Bowiego. Płyta raczej pozbawiona patosu, a cover Velvet Underground jest wręcz imprezowy

Wybitne nagrania koncertowe będące brakującym ogniwem między „Diamond Dogs” a „Young Americans”, czyli z czasu radykalnych zmian w soundzie i wizerunku Bowiego. W chórku Luther Vandross!

Wypadkowa psychodelii i ciężkiego boom-bapu. Kompozycja romantyków z Oksfordu. Autotune'owa zwrotka, a potem mocne wejście rapera z Florydy. Wpada w ucho

Nagrania, które nie zmieściły się na „Demon Days”, 2. albumie „kreskówkowego” zespołu Damona Albarna. Na ostatniej płycie remiksy, m.in. od DFA, Soulwax, Hot Chip i Quiet Village

Po raz 1. na winylu! B-side'y supergrupy, które momentami przewyższają jakością debiutancki album, na którym się nie zmieściły. Zawiera hit „Clint Eastwood” w oryg. wersji, z wokalami Phi Life Cypher

Tim Armstrong (później Rancid), Jesse Michaels i spółka, czyli sztandarowe LP kalifornijskiego ska-p z Berkeley. Legenda! W pamięci wciąż ich licencyjna kaseta wydana w Polsce przez ... :) Korzenie!

Zbiór pierwszych EPek shoegaze'owców z Leeds. Wrażliwe wokale, dronująca gitarowa ściana dźwięku, ale i introwertyczne momenty („Mother Might”) oraz dosyć mroczne („The Colour of the Sky”)