Od świeżego producenta z Michigan. Każdy kawałek ciekawy z innego powodu. Najpierw jakbeat, potem numer z padami w stylu Larry'ego Hearda, dźwięczące techno, a na koniec Detroit-pianinowy motyw

Szturmem przejęła scenę festiwalowego techno. Big roomowe sytuacje z rave'owymi wezwaniami producentki, z dropami i zoptymalizowanymi kickami. Dodatkowo loop-techno remiks Aliego Wellsa

Powrót przesterowanego i wściekłego techno-projektu Alberta van Abbe na sublabel Bunker Records. Alienujące, kwaśne, generalnie bez jakiejkolwiek nadziei. Warto zwrócić uwagę na traki na str. B

Od znanego z Mechatroniki Brytyjczyka. Jesteśmy na labelu z londyńskiego Peckham. Gdzieś pomiędzy electro a jungle'owymi brejkami. Są tu sample z „Matriksa”, kwasy i nagłe dropy

Repress prawdziwie acid house'owych numerów duetu wiedeńskich eksperymentatorów znanych z International Gigolo i działań z Atomem™. Unosi się tu duch brytyjskiego libertynizmu końca lat 80.

Elektroidalne, ale miarowe traki o parkietowej niepewności, klubowym lęku, o miejskiej frustracji i erotyzmie. Od rezydenta sprośnej imprezy z Griessmuehle, na labelu freestyle'ującego sklepu z Monachium

Kamienie milowe muzyki house. Surowy acidowy bit, przyśpieszone klawisze i euro-popowa melancholia. Do klubowej walki ze smutkiem i do tego smutku przeżywania. Uwaga na paradoksy ludzkiej egzystencji!

Repress ważnej postaci sceny electro z Miami. Numery z 2006 w estetyce forum Global Darkness. Najpierw wokalne acidowe mroki, a potem Drexciyańskie podwodne przygody

Promotor z Londynu przezentuje 4 wersje swojego breakbeatowego numeru z live-feelingiem. Jest tu wersja Detroit, wersja z amen-brejkiem oraz są bonus beats

Zapraszające do zabawy pitchem fińskie electro i acid house na labelu Jerome'a Hilla. Nazwiesz to „oldschoolem”, a to podstawowy język muzyki klubowej. Choć są tu też numery rozmarzone (A1 i B2)