Jeśli kojarzysz zespół Coil tylko z mrocznymi wybrykami, to a) mylisz się, b) słuchając tego soundtracku do filmu erotycznego, wpadniesz w pułapkę. To sidła zastawione przez bardzo rzadką odmianę ponadgatunkowej nostalgii

Nowy album GS, ale wydany po śmierci Guru. Choć jego wokale pozbierane są z nieużytych nagrań oraz pełno tu gości i sprytnych sampli, to nikt nie chce tu na siłę zapełnić powstałej luki. Ta płyta to po prostu domknięcie pewnej historii

Francuskie boogie, czasem z portugalskimi wokalami. Płyta ostatnio strasznie męczona przez DJa Harveya. Kawałki z 1980, ale po raz pierwszy na singlu!

Wojtek z Catz n Dogz wraca ze swoim solowym projektem. Muzyka radosna, ale i sprośna. Rzucaj klamoty w róg i marsz na parkiet!

Jeden z najbardziej postępowych albumów w kontekście rozwoju technologii nagraniowych i elektroniki. Powstał bez żadnych editów i overdubów, a brzmienie ma kosmiczne. 2 wersje Hancockowych standardów i jeden (wówczas) nowy numer

Koncert z 1964 roku, drugi raz na winylu, pierwszy raz poza Japonią. Znajdziemy tutaj takie hity jak "So What" czy "My Funny Valentine". Skład ponadczasowy: Ron Carter, Tony Williams, Herbie Hancock, Sam Rivers oraz Miles. Limitowana na 2200 sztuk.

Dobra płyta i świeża. Trzeci album tria Shabaki Hutchingsa to porywająca mieszanka saksofonu, perkusji i tłustej, współczesnej elektroniki. Trip-hop, free jazz, psychodeliczny rock? Czymkolwiek to jest, daje radę!