180g
hand numbered
burgundy vinyl
Mellomaniac, the seventh full-length album by Moo Latte, is different. These 28 compositions, written and recorded in 2021/22, were initially created for Moo’s personal use, serving as a life soundtrack during many weeks and months spent away from home while touring with the band. Most of the tracks were recorded in hotel rooms and even backstage areas, fully embracing the lo-fi mindset and philsophy. Comparing to his previous works, this one holds a special significance and it’s the most personal of them all.
What’s Mellomaniac? The wordplay combines “melomania”—defined as an excessive and abnormal attraction to music—with the “mello” vibe that reflects both Moo Latte’s personality and the nature of the music itself. The album leans toward a mellow sound, designed more for an intimate, individual listening experience where each spin of the record leads to new discoveries.
Why is this album different? Each of these pieces was created without any predetermined goal, which is why the tracklist is so eclectic—much like Moo Latte’s palette of inspirations. These influences stretch back to when he was just four years old, singing in front of others for the first time or listening to his sister practice the violin. These early memories and instincts are blended with more deliberate musical choices, refined over two decades of music education. Each song is dedicated to a person, place, or situation that shaped him both as a musician and as an individual, reflecting the journey he has been on so far.
After six previous albums rooted in beat-making culture, this is the first one that is 95% drumless and free from sampling of any kind. Although the stories in these songs are told without words, Moo Latte incorporates his voice alongside a wide array of instruments, using it more expressively than ever before. The album’s sonic quality is both raw and lush. The grit comes from the way it was recorded, using gear and microphones that, while not top-tier, were simply what was available. Everything was mixed in Moo Latte’s bedroom and mastered on analog tape, resulting in a personal, intimate, and dynamic listening experience.
The vinyl is available in two colors: Classic Black and a Limited Burgundy Edition, with the outer cover hand-colored and numbered by Moo Latte himself.
-
Mellomaniac, siódmy już album długogrający Moo Latte, jest inny. Te 28 kompozycji, napisanych i nagranych w latach 2021/22, powstało początkowo jako osobista ścieżka dźwiękowa dla Moo, który podczas tras koncertowych spędził wiele tygodni i miesięcy z dala od domu. Większość utworów była nagrywana w hotelowych pokojach, a nawet na backstage'ach, co w pełni oddaje ducha lo-fi i filozofii, że ważniejsza od jakości dźwięku jest treść w nim zawarta. W porównaniu do poprzednich albumów, ten ma wyjątkowe znaczenie i jest zdecydowanie najbardziej osobisty.
Czym jest Mellomaniac? Gra słów łączy „melomanię” w jej maniakalnej formie, czyli nadmierny, niepohamowany pociąg do muzyki, z „mello”, co odzwierciedla zarówno charakter Moo Latte, jak i samej muzyki. Album skłania się ku spokojnym brzmieniom, stworzonym z myślą o indywidualnym, intymnym odsłuchu, gdzie za każdym kolejnym przesłuchaniem można odkryć coś nowego.
Dlaczego ten album jest inny? Każda z tych kompozycji powstała bez z góry ustalonego celu, co sprawia, że tracklista jest tak eklektyczna – podobnie jak paleta inspiracji Moo Latte. Te wpływy sięgają czasów, gdy miał zaledwie cztery lata i po raz pierwszy śpiewał przed innymi albo gdy słuchał, jak jego siostra ćwiczy na skrzypcach. Te wczesne wspomnienia i instynkty zostały połączone z bardziej świadomymi wyborami muzycznymi, wypracowanymi przez ponad dwie dekady edukacji muzycznej. Każdy utwór jest dedykowany osobie, miejscu lub sytuacji, które ukształtowały go zarówno jako muzyka, jak i człowieka, odzwierciedlając jego dotychczasową podróż.
Po sześciu wcześniejszych albumach zakorzenionych w kulturze beat-makingu, ten jest pierwszym, który w 95% jest pozbawiony charakterystycznych bębnów, samplingu i form znanych z klasycznych beat tapów. Choć opowieści w tych utworach są przekazywane bez słów, obok szerokiego wachlarza instrumentów, Moo Latte wykorzystuje swój głos i śpiew co nadaje im dodatkowy, osobisty wymiar. Album brzmi surowo i bogato jednocześnie. Wynika to ze sposobu nagrywania – z użyciem sprzętu i mikrofonów, które choć nie były najwyższej klasy, po prostu były dostępne. Wszystko zostało zmiksowane w sypialni Moo Latte i zmasterowane na taśmie analogowej, co spina sonicznie projekt w jedną klimatyczną całość.
Winyl dostępny jest w dwóch kolorach: Klasyczny Czarny oraz Limitowany Bordowy wraz z ręcznie ponumerowaną i pokolorowaną kredkami okładką.
Artwork by Mustard Trigger, Pina Dom & Moo Latte
Photo by Piotr Zbierajewsk
Music Written, Recorded, Produced, Mixed and Mastered by Moo Latte.