Post-industrialne, EBM-owe electro z Kolumbii. Popularny label jedynego ocalałego rabusia z „Reservoir Dogs”, na którym niebawem zagości również krakuska Olivia

Bezwstydny label Davida Vunka, czyli holenderskie instrumentalne przygody z italo. Bezpretensjonalne melodie i grzeszne linie basowe w hołdzie zadymionych klubów i ulotnych wrażeń. Uważaj na brejk w B2!

Eksperymentalne disco z vocoderem od Włochów z The Mystic Jungle Tribe. Duża doza dubu i wystrzelone gitarki. 3 wersje numeru utrzymane są w różnych klimatach, ale wszystkie są kosmiczne

Balearyczno-klubowe wersje słynnego numeru i 2 niewydanych nagrań słynnego włoskiego aranżera Pino Prestiego (znanego choćby z „Libertango" Piazzolli). Do zobaczenia na plaży!

Druga część italo-coveru hitu Dee D. Jackson. Tym razem nie ma Peaches na wokalach, za to jest gitarka ze „Spacer Woman” i trance'owy oraz piano-brejkowy remiks. Przyjemność zoptymalizowana

Klimaty Cómeme – wschodząca ekwadorska gwiazda i brazylijski wydawca. Utwory wolniejsze, syntezatorowe, ale niepozbawione swingu i dobrego humoru. Bailamos!

Druga płyta na dziwnym azerskim labelu. Zawiera ona dziwaczną dekadencką pieśń. W pakiecie remiks największego dandysa, czyli szefa Salon des Amateurs w Düsseldorfie

Od 2/3 nowojorskiego tria Trading Places znanego z niedawnej płyty na Throne of Blood. Melanż italo-techno i nu-disco à la LCD Soundsystem. Na labelu niezniszczalnych 2manydjs

Nowy (nie taki nowy) alias UVB. Maniakalny, wolny industrial. Z czasów, gdy samochody miały kwadratowe koła i przy wychodzeniu z domu trzeba było uważać na pterodaktyle. Jabadabadu

Składanka gabońskiego synth-popowego barona, który mocno inspirował się Jamesem Brownem. Są tu flety, ślady jazzu i... tanga? A płytę zamyka śliczne Reddingowe „Eliwa”