Na jednej stronie gęste hiszpańskie techno, na drugiej szybkie połamane konstrukcje. Płyta bardzo nie w stylu L.I.E.S., ale to może właśnie dobrze? Spróbujmy

Przesterowane syntezatory, breakbeat, rosyjskie wokale i słońce świecące w twarz. Muzyka chłodnego lata albo ciepłej zimy

Stary spotyka młodego i do tego nawzajem się remiksują. Melodyjne, peaktime'owe Detroit techno

Kolejne wykopane nie wiadomo skąd zaskakujące eksperymenty Patricka Cowley'a, kojarzonego do niedawna tylko z szybkim disco. Piękna nieheteronormatywna przygoda!

Zapomniane nagrania z samego początku muzyki industrialnej. Jesteśmy w kręgu Throbbing Gristle i Whitehouse, więc nie liczymy, że będzie miło, ale tu jest jakby... hipnotycznie?

Zestaw elektronicznych miniatur z wystawy w Wenecji z 1984. Zawiera parę skromnych impresji i parę świetnych numerów z bitem. No i dodatkową 7''

Duszny i wilgotny dronujący rock z Tajwanu. Wyczuwamy podobieństwo do ścieżki dźwiękowej Neila Younga do „Truposza”

Jesteśmy na labelu Interstellar Funka. Najpierw są tu post-punkowe piosenki angielskich inteligentów, a potem zaczarowane 14-minutowe B2

To jest składanka z utworami faktycznego autora „Do it Again” Soichiego Terady (ktoś źle podpisał utwór na YouTube) i dowód na to, jak ważna dla house'u jest Japonia (1991!)

1975. Zambia. Bitmaszyna. Poeta. Psychodelia. Teksty w 4 językach. Wspaniale jest sobie zestawić taką płytę z Francisem Bebeyem a nawet Shuggiem Otisem, więc polecamy fanom!