Legendarne industrialne LP dzieci członkini GRM Pierre'a Schaeffera. Tu, w 1985, miały po 14-16 lat. Grecka i perska poezja, chłodne syntezatory, rhythm box, bębenki i eteryczne efekty. Nie dla bobasów

Vocoderowo-sarkastyczno-polityczny przekaz aktywistki. Niegdyś na International Gigolo, a dziś z pomocą głośnego minimalowego labelu i połamanych DIY-bitów budzi klubowiczów z ideologicznej drzemki

Projekt Francuza znanego z Uptown Funk Empire tutaj dostarcza szybkie disco-house'owe numery na „żywych” instrumentach. Wszystko prowadzi tu funk-gitara i wokale piosenkarek z płyt Leroy'a Burgessa

Szczytowe osiągnięcie brytyjskiego dubu lat 90. Roots-styl duetu Christine Woodbridge i John Sprosena łączy się tu z inżynierią Russa D. Sprawdźcie ultra-głębokie „The Tabernacle” i słynne „Roaring Lion”

Po raz pierwszy na winylu. Spotkanie na szczycie londyńskiego dubu w 1998, inspirowane twórczością Jah Shaki, dlatego zarazem imprezowe, jak i głębokie, uduchowione

Post-punkowo-dubowe taneczne eksploracje inżyniera odpowiedzialnego za sound londyńskiego Total Refreshment Centre, znanego także z płyt na Planet Mu. Jest tu całkiem hipnotycznie!

Brytyjska prog-rock-rzadkość z 1971, napędzana organami. Jakby cięższe Soft Machine. Dla fanów wczesnego Uriah Heep. Drum brejki stąd samplowali Gang Starr. „A Word from Big D” jest niedorzeczne!

Electro-bubblegum-pop z RPA z 1988. Numer „Let's Make a Deal” znamy z niedawnego wznowienia Rush Hour, a tu mamy do niego świetne steppers, piano-house'owe momenty i cudny boogie-funk

Repress intymnego soulu z Miami z 1977, którego oryginalne kopie spłonęły w magazynie T.K. Subtelny funkowy posmak, jak w „Let's Take a Break”, ale i hammondowej desperacji w „Leave Me Alone”

Rozkoszny modern soul z Florydy z 1981. Świetne gitarowe hooki i turbo-entuzjastyczne, „chłopackie” wokale, które uczyniły z tej pozycji wielki rarytas. Wyjątkowe brzmienie! I impreza, jak w „Sittin' On It”