Remiksy Hiszpana na labelu kaukaskiego klubu. Klimaty EBM-owe, w tę stronę idzie nawet pionier z Detroit. Plus trance-mix Polaka z Ostgut, a Voiski, młokos z Volition Immanent i rezydent klubu pompują!

Ciężkie hiszpańskie analogowe techno dla fanów starego Downwards. Porządne didżejskie narzędzia dla didżejów i tancerzy, którzy potrzebują wyczyścić sobie głowę i zanurzyć się w dźwięku

Kowbojski post-punk od Portugalczyka znanego dotąd z house'owego projektu Trikk. Industrialna, surowa, ale parkietowa muzyka. Bit maszyny, groźna gitara basowa i wredne hałasy!

Domowe, wyluzowane norweskie współczesne boogie. Syntezatorowa 80sowa nostalgia, romantyczne małomiasteczkowe wokale. Bez spiny, psychodelia na wesoło!

1. album grime'owo-jungle'owego projektu Patricka Conwaya. Zawrotne, agresywne futurystyczne, połamane bity i „łoble” wymieszane z kosmicznymi, alienującymi padami. Gościnnie Flow Dan

„Chłodne” nagrania terenowe i akademicka elektronika od pionierki z San Francisco Tape Music Center. Pękający lód, przeciekające rury, nagrania kosmosu i pociągający mrok dla fanów Biosphere

Mainstreamowa, ale jednak mocna i słuszna orkiestralno-house'owa interpolacja „Get Down Saturday Night” w wykonaniu 1/2 Full Intention. Na wokalach diwa Shena, wzywa, by nie pogrześć nadziei!

2. album wirtuoza polirytmicznego montażu. Pachnie Don't DJem, ale tutaj pomysły są rozwinięte, a i perkusje ozdobione są ślicznymi post-afrykańskimi syntezatorami i carillonami. Mocna sprawa!

Ocalone od zapomnienia! Mroczny, uwznioślający new age od pionierki z San Francisco lat 80. Słychać tu zarówno Rileya, jak i Eno, ale ten album to doświadczenie samo w sobie. I to bardzo głębokie

Repress współczesnego, ale rzadkiego euforycznego numeru wyprodukowanego przez Timmy'ego Regisforda. Wokalny perkusyjny house prosto ze źrodła, ale sprawdźcie też „Shelter Dub”